Jeśli chodzi o "otoczkę" nie związaną z czysto religijnym przeżyciem świąt, jest tu podobnie jak w Polsce. Jak wiecie, już od lutego dało się kupić czekoladowe króliki. Oprócz tego są też inne słodycze w podobnym klimacie, bazie, żonkile, ozdoby typu króliczki, kurczaczki, czy baranki. Maluje się też jajka- wszędzie da się kupić barwniki, a gdzieniegdzie nawet już pomalowane na kolorowo jajka. Takie jak zwykłe, w pudełkach, tyle, że już kolorowe.
Ja jednak święta dostałam z domu. Najpierw siostra, a potem mama przysłały mi paczuszki z zupełnie niespodziewanymi prezentami. Dostałam czekoladowe jajka, suszoną kiełbasę, barwniki i naklejki na jajka, cukrowego baranka, plastikowe jajo do lania wodą, żurek w proszku, a nawet filcowy koszyczek. Popłakałam się. Okazało się, że święta będą dużo bardziej polskie niż mogłam sobie wymarzyć...
Triduum Paschalne w mojej tutejszej parafii odbywa się po rumuńsku. Po polsku celebracji nie ma, ale skupiałam się mocno, żeby zrozumieć choć trochę. Może też dlatego w pewien sposób były to chyba najgłębiej dla mnie przeżyte Święta Wielkanocne od kilku lat... Dlatego, że były w gruncie rzeczy trudne. W Wielki Czwartek w czasie Mszy praktycznie się popłakałam. Po raz pierwszy odkąd tutaj przyjechałam, od października tak okrutnie poczułam, że tęsknię za domem, za Polską. Ponadto naokoło mnie wszystko toczyło się zwykłym trybem, dla wszystkich w moim bezpośrednim otoczeniu to jest weekend jak każdy inny. Dla mnie jest wyjątkowy.
Dziś w Domu Polskim odbyło się tradycyjne święcenie pokarmów. Wspaniała sprawa. Ludzie w różnym wieku, staruszkowie, którzy mieszkają tu już od dziesięcioleci, młodzi ludzie, którzy przyjechali tu pracować, dzieciaki... Życzenia świąteczne, stół pełen koszyków, błogosławieństwo pokarmów. Znów- jak w domu... Poczułam się ogromnie szczęśliwa i dumna, że jestem Polką i katoliczką, i że nawet na emigracji mam możliwość choć trochę tradycyjnie spędzić święta.
O 20.00 Wigilia Paschalna, a jutro rano śniadanie wielkanocne- z rodziną przez Skype :)
Chcę Wam wszystkim życzyć wszystkiego, co najlepsze
na ten szczególny czas.
Gdziekolwiek jesteście, jakkolwiek spędzacie te Święta-
nieważne.
Ważne jest to, co dzieje się w Waszych sercach.
A ja mam nadzieję, że w Waszych sercach
Chrystus prawdziwie Zmartwychwstanie
po raz kolejny.
Wesołego Alleluja, Kochani!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz